Druidzki Krąg

Szukanie, a tym bardziej proszenie o pomoc nie było w jego stylu. Ale też siedzenie w jaskini i czekanie aż się mu ciało zregeneruje też mu nie pasowało. No i cholera jedna wie co się mogło dostać do jego ran na Arenie, a nie chciał nagle skończyć z jakąś infekcją i urwaniem skrzydeł. Albo utratą życia przez taką głupotę.
Niechętnie, ale szukał tego całego druidzkiego kręgu. Szczerze powiedziawszy, nie powinno to być takie trudne.. w końcu w takich czasach tak mało jest lasów i kręgów magicznych, że skoro jest taki jeden... to powinno się go jakoś znaleźć. Gdyby była cała masa lasów i drzew, to byłoby ciężej, przynajmniej w jego mniemaniu. Wylądował na ziemi, trzymając w łapie mniszek oraz pokrzywę, albo w formie zapłaty albo jako pomoc w leczeniu.. sam nie był pewny. Ale też nie będzie lecieć z pustymi łapami, a lepiej mu oddać takie ziółka niż kość albo diamenty! No i druidzi wiedzą co z tymi kwiatami robić, więc taki był plus.
Powoli, balansując na trzech łapach, zbliżał się ku kręgowi, nasłuchując. No, elfy i inne druidy mogłyby nie być zadowolone z jego przybycia, to może im chociaż da do zrozumienia że nie przyszedł tu im tego całego bajzlu spalić. No aż tak głupi nie był.

@Stwórca

Smok zapuścił się w odległe rejony Lądu Ocalałych by odnaleźć to miejsce - mityczny Krąg Druidów. Wielkie kamienne obeliski wtapiały się w leśne tło na tyle, że z oddali trudno było je przyuważyć. Jednakże Smok wiedział czego szukał i tak też to znalazł - był wyczerpany, a rany nadal zdobiły jego grzbiet. Zbliżył się powoli do tego świętego miejsca mając nadzieję, że ktoś tu jest, bo nic na to nie wskazywało.
Minęła dłuższa chwila, może nawet kwadrans, a może tylko tak dłużyło się rannemu nim w końcu ktoś się nim zainteresował. W końcu zza jednego z kamieni wyłoniła się niska, zakapturzona postać. Trudno było stwierdzić jej płeć, a także i rasę, gdyż okrycie dokładnie skrywało wszelkie szczegóły. Tajemniczy osobnik podszedł do gada, przystając przy jego przednich łapach.
- Wyczuwam krew. - odezwał się, jak się okazało - mężczyzna, wręcz starzec, którego głos załamywał się. - Zapewne przybyłeś tutaj aby ktoś ci opatrzył rany. My Druidzi zawsze pomagamy potrzebującym. - dodał po chwili, nie podnosząc jednak wzroku na Verethita, tak jakby obawiał się smoczego spojrzenia. - Połóż się, jeśli mi ufasz. - rzekł dopiero po krótkiej chwili ciszy.

Nie należał do cierpliwych stworzeń. To była jedna z jego wielu wad, ale też taka której nie pokazywał często, szczególnie gdy robił coś samemu. Nie trzeba było na nikogo czekać, ot ruszał do działania raz dwa. A teraz? Teraz był wręcz zmuszony do czekania, bo co miał innego do roboty? Poruszy się za szybko i jeszcze pomyślą, że przyszedł tu im to wszystko zniszczyć! Może przesadzał, ale nigdy nie wiesz czego się spodziewać po druidach.
Przymknął oczy, próbując nie stracić równowagi i nie pognieść posiadanych ziół, i na tyle się skupił na sobie, że nawet nie zauważył kiedy ktoś się zaczął zbliżać. Ba, nawet się wystraszył. Uniósł łeb i spojrzał na zakapturzoną postać.
Był mniejszy niż się tego gad spodziewał. I brzmiał naprawdę staro. Ale nic na ten temat nie powie, nie chce zrazić do siebie potencjalnego lekarza.
- Najchętniej bym to przeleżał w jaskini, ale nie bardzo znam się na opatrywaniu. Ale eem.. mam ze sobą dwa zioła lecznicze, może się przydadzą. - przekrzywił nieco łeb, unosząc nieco wyżej łapę z roślinami. Może dwa to mała liczba, ale jak na smoka to całkiem.. dużo. Szczególnie tego od ognia. No i w takich czasach.
Trochę, a nawet bardzo, zdziwił się ostatnim słowom rozmówcy. Co jak co, ale gdyby nie ufał obcym to by się tu nie pojawił. Niemniej jednak, zgodnie z "poleceniem" położył się na ziemi, krzywiąc się nieco z bólu. Niby było mu lepiej w takiej pozycji, ale jednak czuł ból w grzbiecie.

Druid zamilkł, podszedł w ciszy do smoka od strony jego grzbietu, aby bliżej przyjrzeć się ranom. Trzeba było przyznać, że trochę ich było, a szkarłat krwi ubarwił już i tak barwne łuski samca. Na szczęście rany nie wykazywały żadnych zmian chorobowych czy zakażenia. Niemniej nie można było ich lekceważyć.
Kiedy Smok podniósł jedną ze swych łap, ukazując zioła, Druid niepewnie zabrał je, jakby nieco w obawie, wahając się. Obejrzał je dokładnie i zaczął powoli ucierać w swych małych, pomarszczonych dłoniach. Właściwie czy on rozumiał to co Verethi do niego powiedział? Teoretycznie Druidzi byli śmiertelnymi, jednakże ich bliskość z naturą mogła otwierać im umysł do nowych nauk.
- Dziękuję Smoku za ten skromny dar, który pomoże ci szybciej wrócić do zdrowia. - odezwał się w końcu starzec, który gdy utarł już odpowiednio mocno oba zioła, papkę z nich przyłożył do ran i delikatnie rozprowadzał po grzbiecie. Był to proces nieco bolesny, ale Smok nie miał wątpliwości, że z pewnością mu to pomoże. Kiedy było już po zabiegu, Druid począł odchodzić, żegnając się słowami. - Bądź zdrów smoku, służ Radzie w imię równowagi! - po tych słowach sylwetka starca zaczęła jakby zamazywać się i zanikać w gęstej kniei otaczającej to miejsce.

// -1x Pokrzywa i Mniszek Lekarski
-1x Rana średnia
+2 PD za sesje.

Poruszył nerwowo końcówką ogona, kiedy druid przyjął (wyjątkowo niepewnie) jego dar. O ile można to tak w ogóle nazwać, bo tak czy tak pewnie zostaną własnie użyte i tyle je widzieli. Obserwował druida, ze swego rodzaju zainteresowaniem. No, nie widział jeszcze żeby ktoś tam robił z ziołami.. zastanawiał się nawet jak taka papka może mu pomóc, przy takich ranach. Jednak to nie do niego należało decydowanie co działa a co nie.
- Nie ma problemu.. lepiej żeby się tu przydały niż miałyby zeschnąć w jaskini.
Wykrzywił pysk w grymas, czując świeżą papkę z ziół centralnie na swoich ranach. Z dwojga złego wolał to od jakiegoś Raptora albo złapania jakiejś infekcji. Poruszył się nerwowo i popatrzył na druida.
- To już? Trochę dziwne, ale czuję się lepiej. - pokiwał łbem i powoli oparł się na przednich łapach, chcąc wstać. Zamrugał jednak zaskoczony widząc jak medyk zaczął znikać.. przynajmniej z jego perspektywy. Rozejrzał się jeszcze po okolicy, niemniej w końcu wstał i odwrócił się od kręgu, rozkładając skrzydła. Nie będzie już tutaj przeszkadzać, bo jeszcze w przyszłości odmówią mu tu dostępu i co wtedy.

// [url=]z/t[/url]